niedziela, 11 marca 2012

Spotkanie w pełni

Trochę zaległy żurnal na wyzwanie Collage Caffe. W końcu się zdecydowałam na publikację swojego Księżycowego Żurnala. Spodobały mi się minimalistyczne kolaże poetki, zainspirowana jej wyklejankami i wierszem stworzyłam coś w Jej stylu. Księżycowy Żurnal czas zacząć.


Niedziela z ATC

Dokończyłam dzisiaj ATCiaka na wyzwanie w CA. Kobiety w historii. Świat nigdy nie zapomni o Merlin Monroe, dziewczyna, która (ponoć) miała wszystko i mogła równie wiele. Niestety zaszufladkowana skończyła swoje życie tak jak wiele nieszczęśliwych i nierozumianych artystów. Ja chcę ją zapamiętać taką - uśmiechniętą i pełną seksapilu. W końcu Królowa może być tylko jedna.



No i jak to w moim przypadku bywa na jednym projekcie nie kończę. Po południu zmobilizowałam się i skleiłam ATC na wyzwanie u SP. Annar zaprosiła do zabawy w kuchenne sprawy, a że w kuchni najbardziej lubię kulinarne eksperymenty, tak też ATC w dosłowny sposób o tym traktuje. Przy okazji rozpoczynam nieudolne próby stworzenia interaktywnego ATCiaka. Może w końcu kiedyś się uda.



wtorek, 6 marca 2012

Moja pierwsza zakładka

No i wyprodukowałam swoją pierwszą w karierze zakładkę do książki na wyzwanie w CA. Akurat jestem w trakcie czytania pierwszego tomu Tolkiena i nadarzyła się okazja, żeby bilety tramwajowe, karteczki z notesu, kartę Pay Back i wiele innych rzeczy służących do zaznaczania gdzie się skończyło czytać, zamienić w końcu na porządną hendmejdową zakładkę z cytatem :)




poniedziałek, 5 marca 2012

Babski poniedziałek

Uzależniłam się od wyzwań. Dzisiaj w Kreatywnym Polu wspaniała propozycja od Ewik - babskie ATC. Nie mogłam się oprzeć. Pocięłam, pokleiłam i oto proszę bardzo :) Dzisiaj jest moc ;)


niedziela, 4 marca 2012

Sobotnie dłubanie

Planowałam zrobić tylko jedną pracę, jednak dopiero jak skończyłam drugą poczułam się w pełni zaspokojona.
Do południa wyprodukowałam taga na wyzwanie w Craft Artwork w paryskim kilmacie:


Sobotnie popołudnie spędziłam na produkcji ATC na wyzwanie na scrapkowym blogu. Ascetyczne ale bardzo osobiste. Udało mi się na takim małym kawałku papieru zmieścić spory kawałek swojego życia.

piątek, 2 marca 2012

Trinchies with inchies z wierszem i historią w tle

Projektantki z Craft Artwork po raz kolejny przeszły same siebie. Guru zaproponowała wykonanie twinchies lub trinchies with inchies. A po polsku? Kwadrat 3 cale na 3 cale + kwadrat 1 cal na 1 cal. Ta baza ma posłużyć do interpretacji wiersza Wisławy Szymborskiej

Nic dwa razy

Nic dwa razy się nie zdarza
I nie zdarzy. Z tej przyczyny
Zrodziliśmy się bez wprawy
I pomrzemy bez rutyny.

Choćbyśmy uczniami byli
Najtępszymi w szkole świata,
Nie będziemy repetować
Żadnej zimy ani lata.

Żaden dzień się nie powtórzy,
Nie ma dwóch podobnych nocy,
Dwóch tych samych pocałunków,
Dwóch jednakich spojrzeń w oczy.

Wczoraj, kiedy twoje imię
Ktoś wymówił przy mnie głośno,
Tak mi było, jakby róża
Przez otwarte wpadła okno.

Dziś, kiedy jesteśmy razem,
Odwróciłam twarz ku ścianie.
Róża? Jak wygląda róża?
Czy to kwiat? A może kamień?

Czemu ty się, zła godzino,
Z niepotrzebnym mieszasz lękiem?
Jesteś- a więc musisz minąć.
Miniesz- a więc to jest piękne.

Uśmiechnięci, wpółobjęci,
Spróbujemy szukać zgody,
Choć różnimy się od siebie,
Jak dwie krople czystej wody.


Piękny wiersz. Natchnął mnie pierwszy wers. Jednak zrealizowałam drugi pomysł jaki mi się zrodził w głowie. Najpierw zdjęcia:



 "A co to za badyl?" zapytała moja wspaniała koleżanka. To jest właśnie cała historia. Istnieją bowiem na świecie takie rośliny, które kwitną tylko raz w życiu. W naszym klimacie w taki sposób kwitnie agawa (w rodzimym kraju - Meksyku - kwitnie raz na 100 lat) i to właśnie jej kwiat znajduje się na mojej pracy. Nie mogłam się oprzeć popaćkaniu wszystkiego białą farbą akrylową (ostatnio to moje ulubione medium). Efekt w pełni zadowalający, więc z dumą zgłaszam je na wyzwanie.